Szukaj na tym blogu

sobota, 17 lipca 2010

BYC KOBIETA, BYC KOBIETA...


No był razism, kontynuujmy wiec temat dyskryminacji. Bo kobieta w Indiach tez nie latwo ma. Pisałam już o slubach, „wypadkach w kuchni”, itp. Na pewno globalnie nadal kroluje tu tradycyjny model rodziny – kobieta w garkuchni i z dziecmi, a mezczyna jedyny żywiciel rodziny. Nawet kobiety wykształcone, robiące przed slubem kariere tak wlasnie często koncza. Nagle ich aspiracje zawodowe i zainteresowania się nie licza, a rodziny i społeczeństwo i tak najchętniej widzi je w roli zon i matek. Nawet te które wyjechaly za granice.
Takie wlasnie matki, zony, nie-kochanki można na ulicy poznac nie tylko po czerwono zabarwionym przedziałku czy bindi (czerwona kropka na srodku czola) oznaczającym zamężny stan, ale przede wszystkim po tuszy. Bo nie przyjęło się jeszcze, żeby wypadalo im pojsc do klubu fitness lub w ogole zadbac o siebie. Siedza wiec w domu i gnuśnieją przed telewizorem. Szczuple sa prawie wyłącznie kobiety biedne, albo te jeszcze niezamężne, choc to tez zalezy od wieku.
Po slubie kobieta jest praktycznie całkowicie zalezna od meza i jego rodziny. Jasne, fakt, małżeństwa sa z gruntu rzeczy trwale (już pisałam dlaczego) i raczej maz i ojciec rodziny nie zostawi, ale jak nie daj boze umrze? Jaki jest status wdowy. Chyba niewielki. Przewaznie wygania ja rodzina meza, zwłaszcza gdy dzieci sa już dorosle, bo przeciez nikomu już nie jest potrzebna, nikt nie będzie na jej utrzymanie zarabial. Dobrze gdy chociaz jej wlasna rodzina chce ja przyjąć z powrotem, czasami również ponownie wydac za maz. Widziałam tez i takie ogłoszenia – często z dopiskiem – status i kasta bez znaczenia. Bo takiej kobiecie się już chyba niewiele należy. Dobrze chociaz, ze przestali je palic żywcem ze zwłokami mezow. Choc tu tez roznie z tym bywalo, czesc z nich podobno sama chciala się palic. Do dzis w Varanasi w ceremoni kremacji mogą brac udzial tylko mężczyźni, znane były bowiem przypadki kobiet rzucających się w rozpaczy w ogien. Choc pytanie czy nie czesciowo dlatego, ze wiedziały, ze po śmierci meza i tak czeka je tylko wygananie, poniewierka, a często żebractwo. Tu chyba nawet arabskie zony maja lepiej, bo przy rozwodzie mogą chociaz wynieść z domu troche majatku – tyle ile maja na sobie, wiec chodza obwieszona zlotem i diamentami.
Problemem, o którym się pisze w gazetach jest tez wyższy niż wśród mężczyzn odsetek analfabetyzmu wśród kobiet. Tu cale szczescie wprowadzono duzo akcji afirmacyjnych i stypendiow dla dziewczynek, od szkol podstawowych po uniwersytety. Chyba Indiom się zrobilo wstyd, ze tak się dynamicznie rozwijaja, a tu tyle kobiet-analfabetek.
W zyciu codziennym kobietom tez jest trudno – chocby z braku toalet. Faceci sikaja wszedzie – dlatego indyjskie miasta śmierdzą uryna. Nie tylko zwierzeca, ale i ludzka. Dla kobiet nie ma nic. Czytałam, ze mieszkanki bombajskich slumsow mogą chodzi się załatwiać tylko dwa razy dziennie – o swicie i o zmierzchu, kiedy i tak musza wędrować do pol i kanałów, często skazonych. Nie chce nawet myśleć co się dzieje, kiedy maja okres.
Kobietom turystkom tez nie jest latwo, choc Indie to z reguly kraj względnie bezpieczny. Jednak polnocne Indie sa dosc pod względem podejścia do kobiet podjrzane. Będziesz szla ulica – ktos będzie chciał się otrzec lub cie dotknąć, ze niby taki tlok. To samo w klubach na imprezach. Dziwne spojrzenia, często tez wyzywajace zaczepki. Nagabywanie przez Internet (FB, skype). Nagabywanie i dziwne zachowania ze strony taksówkarzy, hotelarzy i masażystów. Na tych ostatnich zwłaszcza trzeba uważać, większość z nich to zadni masażyści, tylko oszuści, co sobie chca pomacac (mnie się cale szczescie to nie zdarzylo). Na plazach Goa będą łazić sepy, calymi grupkami w te i z powrotem udając, ze niby robia sobie nawzajem zdjęcia, ale kobieta w bikini w tle musi być. Wszystko przez to, ze seks jest tematem tabu, a nagość to w ogole jakas zgroza. Znam wiele dziewczyn, które podróżują same, ale na pewno trzeba zachowac srodki ostrożności. Roznie to bywa. Nie jeździć samotnie taksówkami noca, unikac zatloczonych miejsc, gdzie na pewno ktos będzie chciał podotykac, nie zostawac samej w pomieszczeniu z samymi facetami (np. w pociągu), zwracac uwage, czy nikt nie zamyka drzwi na klucz i raczej trzymac się blisko innych tursytow, albo chociaz hinduskich rodzin. Hinduski jak widza dziwne zachowania często potrafia dac delikwentowi po lapach. I kupic sobie gaz łzawiący. Tak na wszelki wypadek.
Ja cale szczescie mialam towarzystwo Caspra, co skutecznie odtrasza wszystkich stręczycieli. Ale sama doświadczyłam, jak podczas imprezy Holi, w bialy dzien, kiedy weszłam do basenu ktos chciał ściągnąć mi spodnie. No masakra.
Inna kultura, inna zwyczaje, ale granice często sa przekraczane. Dlatego dla wlasnego spokoju lepiej ubrac się stosowanie – zawsze dlugie spodnie lub dluga spodnica (krotkie spodenki tylko na trekking, wtedy jakos tak normalniej patrza, ale nadal patrza). Nawet w Dubaju nie czulam się tak ograniczana. Najgorsze było mieszkanie w Gurgaonie, kiedy mogłam zapomniec, żeby gdziekolwiek chcieć pojsc samej po zmroku (czyli po 19), a jak kolezanka chciala isc do pobliskiego sklepu po papierosy tez chodziłyśmy parami. Nie było to przyjemne – przyjechac z kraju, w którym jak się okazuje kobiety już sa calkiem wyzwolone, po to żeby wieczorami siedzieć w domu.
Oj nie latwo być w Indiach kobieta…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz