Szukaj na tym blogu

środa, 14 lipca 2010

VIVA ESPANA VIVA FREE TIBET


Może z lekkim opóźnieniem, bo final MŚ miał miejsce już pare dni temu. Ale wreszcie się doczekałam! Wygrala moja ukochana Hiszpania potwierdzając jednoczesnie, ze sa naj naj najlepsi- w Europie i w swiecie. Należało im się, zwłaszcza po zniszczeniu po raz kolejny Niemcow i brutalnym finale z Holandia.
Final mialam okazje oglądać na malym telewizorku w moim hotelu, gdzie na matach wśród poduszek rozłożonych na podłodze zebralo się chyba z 10 osob, lacznie z właścicielem, by w oparach dymu z przejeciem oglądać te finalne zmagania. Niektórzy tez musieli zmagac się z samymi soba, żeby nie zasnac bo w Indiach final zaczal się o polnocy, a skończył ok. 3 nad ranem.
Tego dnia cala Dharamshala zyla meczem. Zwłaszcza Tybetańczycy, którzy tak jak i ja kibicowali Hiszpanii. Ja to przez sentyment za pokonanie Niemcow dwa lata temu. A Tybetańczycy dlatego, ze jak się okazuje, zdobywca półfinałowego gola – Puyol jest przyjacielem Dalaj Lamy i aktywnie dziala na rzecz Tybetu.
Tak wiec VIVA ESPANA, VIVA FREE TIBET!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz